Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Hej,witam Wszystkich w nowym roku! Jak minął wczorajszy wieczór? U mnie nawet znośnie:)Była muzyka i tańce oraz Piccolo (malinowe i truskawkowe).Trzustka pare razy zakuła,zapiekła,ale jakoś przeżyłam kolejny dzien...W takich chwilach jak Nowy Rok jest najgorzej,bo nachodzą człowieka szczególnie refleksje.Do tego przeczytałam akurat dziś historię Małgorzaty i jej syna,który tak młody i tak cierpi:(W poście Małgorzata zacytowała słowa lekarza,że :"Trzustka to nieobliczalny organ i jutro może przestać boleć,może też ból ciągnąć się miesiącami i najgorsze-mogą być powikłania"Moim problemem jest codzienny lęk(pomijając bóle) o to czy wrócę z pracy,czy do niej dojadę,czy dziś czeka mnie szpital i co jeszcze dalej....Przecież każdy normalnie coś planuje i chce żyć w miarę normalnie,a z tym się chyba nie da....Nie wiem,czy to od psychiki człowieka zależy....Jak tu o tym nie myśleć?
Offline
Monia u nas domowo bez wiekszych boli widzisz u Ciebie byl Picolo chociaz u mnie maz pod wode mineralna hehe co za zycie jeszcze rok temu normalnie bylo jak u wiekszosci ludzi dobre jedzenie picie okazjonalnie nikt nawet nie pomyslal o takim czyms jak trzustka i jej bole.Ale wierze ze ten Rok bedzie lepszy ze bole sie zminimalizuja i bedzie mozna normalnie zyc....Wszystkiego dobrego zycze wszystkim TRZUSTKOWICZA.
Offline
Też spędziłem sylwestra w domu, obyło się bez żadnych sensacji. Pewnie dlatego, że w sumie nie jadłem nic oprócz ciasta czego bym jeść nie mógł:) No i w rozsądnym ilościach dla odmiany. Po świętach jest embargo na produkty spoza dozwolonej listy:P
Nastroje na Nowy Rok dosyć pozytywne, trzustka nie daje mi póki co żadnych wyraźnych sygnałów, ze coś złego się będzie dziać:). Ostatnia wizyta w szpitalu w 2013 roku i mam nadzieje na dalsze lata spokoju:)
Offline
Strony: 1