Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
- Życzę Ci, żeby te święta były dla Ciebie. O Tobie.
Nawet jeśli to będzie tylko chwila, do której w dodatku być może nigdy się nie przyznasz.
Weź kilka oddechów tylko dla siebie. Spójrz na to wszystko, co Cię otacza, podziękuj za to albo przeklnij. Przeżyj coś egoistycznie, bez szukania powodu. To nie musi być cukierkowe, piernikowe pieprzenie, niech to będzie coś prawdziwego. Twojego. Tak jak kiedyś, kiedy wszystko było wokół Ciebie. Teraz może być. Dziś jest. Żałuję, że nie mogę osobiście powiedzieć Ci, jak ważnym jesteś człowiekiem. Jakim dzielnym i bogatym. Bez Ciebie wszystko byłoby do dupy.
Dobrze, że jesteś.
Wszystkiego dobrego, Fajny Człowieku.
-------------------------------------
Offline
Wesołych świąt:-)
Offline
Rowniez zycze Zdrowych Wesolych Swiat Bozego Narodzenia
Offline
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam zdrowia,zdrowia i jeszcze raz zdrowia!
Offline
Niestety spóźniłem się z życzeniami, ale mam nadzieję, że u wszystkich minęły spokojnie:) Jak tam samopoczucie? Nikt nie wylądował w szpitalu po wigilii;)?
Offline
Witam no niestety mojego meza dopadl tak bardzo ostry bol w sama Wigilie o 4 nad ranem pogotowie go zabralo.Tkze Wigilie spedzil w szpitalu jak i cale swieta nadal przebywa.Bol ktory go dopadl to niestety trzustkowy zmaga sie z tym juz pol roku.Bierze leki Kreon Mesopral niestety na niewiele to pomaga.Czasem zje cos zakazanego ale jak tu nie zjesc skoro oczy chca caly czas cmi bol ale to co mialo miejsce z piatku na sobote przeszlo samego siebie.Przerabane z ta trzustka choroba na cale zycie meczy tego co boli i tych co z nim mieszkaja.Zmeczona tym jestem nie wiem jak to bedzie dalej.
Offline
Witajcie. Przepraszam,że nie złożyłam życzeń świątecznych,nie miałam możliwości technicznych. To tyle w kwestii usprawiedliwienia się . Za to już dziś pozwolę sobie życzyć Wam wszystkim i każdemu z osobna spełnienia najskrytszych marzeń w nadchodzącym nowym roku i tego by jawił się tylko zdrowymi i pełnymi radości dniami. Kasiu doskonale Cię rozumiem,wiem jak trudno żyć z cierpieniem bliskiej osoby. Ja swojego syna zawiozłam na SOR w czwartkowy wieczór. Na szczęście dyżur nocny na chirurgi miał ordynator i przyjął go na oddział. Tak, więc i mój syn święta spędził w szpitalu. Z tomografu z dn.23.12.16 odczytano torbiel wątroby. Dziś zrobiono kolejny, w wyniku,płyny w opłucnej,natomiast w jamie brzusznej już niby czysto. Jutro będą weryfikować wyniki z radiologiem bo sytuacja wydaje się być nierzeczywista. Kasiu,trzymaj się i bądź dobrej myśli. Pozdrawiam
Offline
Dzieki Malgonia wiem ze kazdemu z Nas tutaj nie jest lekko.Kazdy tu przyzywa swoje kryzysy fajnie jest miec miejsce gdzie czlowiek moze wywalic swoje zale na tym portalu.Zycze zdrowia dla syna .Pozdrawiam.
Offline
Witam no niestety mojego meza dopadl tak bardzo ostry bol w sama Wigilie...
Eh, zawsze łapie w najmniej odpowiednim momencie... Skąd ja to znam...
Przerabane z ta trzustka choroba na cale zycie meczy tego co boli i tych co z nim mieszkaja.Zmeczona tym jestem nie wiem jak to bedzie dalej.
Cóż, to jest w pewien sposób przewrotne, że to bliscy zazwyczaj bardziej przezywają chorobę oraz trudniej się im z tym pogodzić. Widzę po sobie. Kiedy ja myślenie i przejmowanie się chorobą na co dzień zniwelowałem praktycznie do zera, to rodzice nadal nerwowo reagują na wszelkie objawy mojego złego samopoczucia. Co mnie nie dziwi zważywszy na przeboje jakie ze mną mieli kilkanaście lat temu heh.
Ja swojego syna zawiozłam na SOR w czwartkowy wieczór...
Dobrze się stało, przynajmniej pomogą z bólem...Na początku człowiek wzbrania się przed szpitalem, a później traktuje jak błogosławieństwo.
Trzymam kciuki za wszystkich, pozdrawiam.
Offline
HEJ,
Bardzo dawno się nie odzywałam, ale jestem na bieżąco z czytaniem i witam wszystkich "wpisywaczy". Współczuję tym, którzy chorują i tym, którzy chorymi się opiekują. Życzę Wam w Nowym Roku 100x zdrowia fizycznego i siły psychicznej .
Offline
Dziekuje rowniez zycze wszystkiego dobrego zdrowia przede wszystkim reszta sama przyjdzie.
Offline
HEJ,
Bardzo dawno się nie odzywałam, ale jestem na bieżąco z czytaniem i witam wszystkich "wpisywaczy". Współczuję tym, którzy chorują i tym, którzy chorymi się opiekują. Życzę Wam w Nowym Roku 100x zdrowia fizycznego i siły psychicznej [dblpt]).
No właśnie już myślałem, że zniknęłaś na dobre;). jakaś poprawa w samopoczuciu?
Offline
Witaj Frost,
Psychicznie daję radę, ale niestety samopoczucie fizyczne mam stabilnie średnie. Niewielki ból towarzyszy mi prawie cały czas. Z jednej strony cieszę się, że nie jest on taki duży, abym musiała brać leki przeciwbólowe (na razie?). Z drugiej strony ciągłość i różnorodność tego bólu (brzuch, plecy aż do lewego ramienia, szczypanie, wzdęcia itp., itd.) mnie niepokoi, Żyję normalnie, pracuję, prowadzę dom, nadal jeżdżę konno i po prostu staram się nie wybiegać zbyt daleko w przyszłość. Cieszę się tym, co mam. Niedawno się przeprowadziłam w piękne miejsce, więc rozkoszuję się otoczeniem i nowym domem.
Nie robię żadnych badań, przy większych posiłkach biorę Kreon 25 000, wit.B, C, taurynę. Zastanawia mnie, że gdy tylko przerywam przyjmowanie wit.B, od razu mam kąciki. Nie narzucam sobie jakiejś specjalnej diety, staram się unikać ciężkich potraw i zbyt dużej ilości tłuszczu. Mam apetyt i jem sporo,właściwie mogłabym jeść na okrągło. Co dziwne, nie przybieram na wadze, która jest odpowiednia do mojego wzrostu - zawsze byłam raczej szczupła. Tak mniej więcej to wygląda.
Nie piszę na forum, bo po prostu nie mam o czym, ale czytam Was regularnie i widzę, że założenie tego forum to był strzał w dziesiątkę
Oczywiście gdy będę miała jakieś pytania i problemy, odezwę się na pewno.
Pozdrawiam bardzo ciepło
Offline
Joanna, jak zdiagnozowano u Ciebie PZT?
Offline
Hej, jak większość z Was nie mam diagnozy. Pisałam o tym w moich postach, ale to było już dawno,zaraz po założeniu forum. Wtedy też miałam najgorszy okres, głównie padła mi psychika. Jeśli jesteś ciekawy, poczytaj, nie mam ochoty ani siły do tego wracać.
A teraz czekam na rozwój wypadków i próbuję łapać dystans. Wyszłam z założenia, że jeśli będę się zamartwiać i żyć w ciągłym lęku, to raczej sobie zaszkodzę, a na pewno nic nie zmienię. Jeśli jestem chora na pzt, to i tak będzie nieciekawie. Jeśli jestem zdrowa(w co niestety wątpię) , to cudownie. Takie jest moje podejście na teraz. Pozdrawiam
Offline
Witaj Joanna to prawda co piszesz zamartwiajac sie dodatkowo tylko zaszkodzisz sobie a nie pomagasz.Niezaleznie jaka to diagnoza nastawienie czlowieka do danej jednostki chorobowej jesli jest pozytywne to pomaga mu to jakos przetrwac ten trudny czas. Wiem ze latwiej sie tak mowi niz sie dziala.Ale to nawet nie chodzi o chorobe tylko o cale zycie rozne sytuacje czlowieka jesli wierzy ze sie uda ze jakos sie wszystko pouklada to bedzie dobrze.Trzeba troche wiary w siebie wziasc sie w garsc i isc do przodu nie patrzec wstecz. Zycze wszystkim na tym forum tego.Milego dnia
Offline
Strony: 1